W ostatnie (jak sądzę) upalne popołudnie tego lata udało mi się zrobić kilka fajnych ujęć żywiołowemu chłopczykowi. I nie myślcie sobie, że to prosta sprawa, bo jak zwykle uparłam się, że musi być obiektyw bez autofokusa (póki co zdecydowanie wolę efekt starego manuala). Ale jak utrzymać dziecko w jednym miejscu? Oj, było naprawdę gorąco!!! Ostatecznie jednak udało się stworzyć piękną pamiątkę i co najważniejsze, model dobrze się przy tym bawił. Bardzo dziękuję mamie Huberta za pomoc i zaufanie :)