To był zupełny spontan :) Śnieżna zima trwała u nas zaledwie dwa dni, a ja miałam odrobinę szczęścia. Właśnie tego styczniowego tego dnia byłam umówiona z Agatą. Nie, nie na sesję, miałyśmy tylko pogadać przy kawie. No ale skoro akurat spadł śnieg, nie mogłyśmy tego przegapić, bo tak jak zapowiadano, następnego ranka nie było już ani śladu białego puchu. A kto nie lubi zimowego pleneru? :)
Miałyśmy poczucie tymczasowości aury, toteż bardzo cieszyłyśmy się robiąc te zdjęcia.
Jak to fajnie, że Agata nie ma nic przeciwko moim stylizacjom :) Ona tak pięknie wciela się w rolę. A może wcale nie! Ona po prostu jest taka dystyngowana.
Miałyśmy poczucie tymczasowości aury, toteż bardzo cieszyłyśmy się robiąc te zdjęcia.
Jak to fajnie, że Agata nie ma nic przeciwko moim stylizacjom :) Ona tak pięknie wciela się w rolę. A może wcale nie! Ona po prostu jest taka dystyngowana.