To była nasza wymarzona sesja, moja i Karoliny. Każda marzyła osobno i jakimś zrządzeniem losu udało nam się odnaleźć. Marzenie zostało urzeczywistnione, ale tylko częściowo:) Nadal pozostajemy w niedosycie. Ciąg dalszy nastąpi wiosną, pewnie dopiero po maturze. Wtedy zrobimy bardziej dynamiczne udjęcia. W dniu, kiedy robiłyśmy tę sesję, ziemię pokrywał lód, głupio byłoby niepotrzebnie ryzykować. Trzeba było uważać, żeby koniom nogi się nie rozjeżdżały, o dosiadaniu nie było mowy. A przecież Karolina jest wspaniałym jeźdźcem. Konie to jej wielka pasja.
Przyznam się, że w wyobraźni pisałam nieco inne scenariusze do tej mojej pierwszej konnej sesji. Oczywiście liczyłam na śnieg :) Karolina również. Jednak nie tym razem, to nie ta zima. Ale bez żalu! Marzenie o śnieżnej konnej sesji poczeka, a takie słońce, jakie nam świeciło podczas zdjęć, to dopiero prezent od losu :)
Przyznam się, że w wyobraźni pisałam nieco inne scenariusze do tej mojej pierwszej konnej sesji. Oczywiście liczyłam na śnieg :) Karolina również. Jednak nie tym razem, to nie ta zima. Ale bez żalu! Marzenie o śnieżnej konnej sesji poczeka, a takie słońce, jakie nam świeciło podczas zdjęć, to dopiero prezent od losu :)
Kociałkowa Górka 04.02.2014 wystąpili:
Karolina , Porter i Wirelka